Zaczęły się schody - można by rzecz po dwóch kolejnych meczach Skrwy. Po porażce w Drobinie, liczyliśmy na zwycięstwo z bardzo mocnym Świtem. Drużyna ze Staroźreb przeważnie nam „leżała” jednak nie tym razem.
Już pierwsza akcja kończy się golem dla gości. Michał Sobczak wykorzystuje brak koncentracji naszej defensywy i mocnym, płaskim strzałem pokonuje Jakuba Zielińskiego. Piłkarze Skrwy byli w szoku po takim otwarciu. Z tego letargu nie obudzili się co niektórzy również w 8. minucie kiedy to po raz kolejny Sobczak wpadł w pole karne i mimo interwencji Zielińskiego umieścił piłkę w siatce. Skrwa wreszcie rusza do ataku. Niestety ma już dwie bramki „w plecy”. W 10. minucie Mateusz Sadowski trafia w poprzeczkę czym daje sygnał do ataku. W 20. minucie kapitalnie w polu karnym zachowuje się Piotr Sadowski. Mija rywala i dogrywa piłkę przed bramkę Świtu. Tam do niej dopada Jacek Beksa, uderza pod poprzeczkę jednak Adam Ablewski bramkarz goście świetnie piłkę przenosi nad bramką. Na kolejną bramkową akcję naszej drużyny czekaliśmy do 42. minuty. Piłka trafia do Piotra Sadowskiego. Ten ma dobrą sytuację, jednak słabo przymierza i nie trafia piłką w bramkę i do przerwy mimo wielu okazji Skrwa nie zdobywa gola.
Po wznowieniu gry przed pierwsze minuty gra toczy się w środku pola. Skrwa przejmuje inicjatywę jednak brakuje czystych sytuacji. Goście koncentrują się na kontrach i wykorzystują do tego bardzo szybkich swoich skrzydłowych. W 61. minucie jeden z nich Łukasz Kawecki uderzał z bliska głową jednak Jakub Zieliński nie dał się zaskoczyć. Po niespełna 3. minutach, goście znów zagrażają bramce Skrwy. Michał Sobczak kiwnął naszego obrońcę, mocno strzela jednak goalkeeper gospodarzy nie daje się zaskoczyć. Chwilę później znów naszej bramce zagraża Kawecki jednak minimalnie chybi. Po okresie przewagi goście przychodzi czas na naszą dominację. W 70. minucie słupek ratuje gości po uderzeniu Mateusza Sadowskiego. Po chwili ręką w polu karnym przyjezdnych i mamy „jedenastkę”. Niestety Jarek Brzemiński nieprecyzyjnie uderza i Ablewski odbija piłkę. W odpowiedzi goście wyprowadzają kontrę. Znów błyszczy Sobczak. Wymanewrował naszego obrońcę i technicznym strzałem po długim słupku ustrzela hattricka. Mimo, iż wydaje się, że mecz jest rozstrzygnięty Skrwa nie poddaje się. Znów ma swoje szanse. Jacek Beksa ładnie uderza minimalnie niecelnie. W 88. minucie w kapitalnej sytuacji znalazł się Mariusz Beksa. Ablewski świetnie skraca dystans i blokuje uderzenie naszego trenera. Nic nie chce wpaść do bramki Świtu. Podobnie było w ostatniej minucie kiedy Mateusz Sadowski nie może pokonać bramkarza gości i ku naszej rozpaczy sędzia kończy ten ciekawy mecz.
Mecz kibicom mógł się podobać, gdyż było w nim wiele walki i podbramkowych sytuacji. Niestety mimo wielu okazji nic nie chciało wpaść do siatki rywala. Wynik nie do końca oddaje wydarzenia na boisku, gdyż spotkanie to raczej było wyrównane. Kto wie jak wyglądałby wynik gdyby choć jedna bramka padła dla Łukomia. Nie ma co już tego rozstrzygać. Fakty są takie, że przegrywamy drugi mecz z rzędu. Teraz przed nami kolejny bardzo ważny mecz. Tym razem derbowy z Kasztelanem, który odbędzie się w najbliższą sobotę w Sierpcu.
Skrwa Łukomie – Świt Staroźreby 0:3 (0:2) M.Sobczak (1)(8)(78)
Sędzia: R.Szczytniewski
Skrwa: J.Zieliński – Ma.Beksa, M.Pesta, J.Brzemiński, M.Niemczewski, J.Beksa, D.Wolak (77 Mi.Beksa), K.Górecki (68 K.Kalinowski), P.Karczewski (82 M.Karczewski), M.Sadowski, P.Sadowski,
Świt: A.Ablewski – A.Kinalski, D.Kołeczek, K.Subocz, A.Grabowski, M.Jarzyński (54 T.Karpiński), J.Unierzyski, Ł.Kawecki, M.Ziarko, M.Sobczak, M.Sobiesiak