Lepszego pomysłu na przełamanie się po trzech porażkach jak zwyciężyć z liderem rozgrywek trudno sobie wymyślić. Skrwa taki pomysł miała i co ciekawe zrealizowała. Mało tego będąc ekipą lepszą od rywali i zwyciężając zasłużenie.
Po wspaniałym początku rundy i po kryzysie gdzie Skrwa poniosła trzy porażki pod rząd, przyszło się zmierzyć naszej drużynie z liderem rozgrywek, śmiało zmierzającej do IV ligi Deltą Słupno.
Co zrobić aby wygrać z tak trudnym rywalem? Trzeba było wyczyścić głowy z poprzednich porażek i pokazać, że w piłkę grać drużyna potrafi. Uprzedzając fakty, dokładnie tak się stało. Początek meczu to wysokie wyjście z presją naszych rywali, którzy szybko chcieli wyjść na prowadzenie i kontrolować wydarzenia na boisku. Na szczęście pomysł ten chcieli im popsuć nasi chłopcy i to uczynili. Po przetrwaniu naporu rywali w 11. minucie świetną akcję rozgrywa Skrwa. Radek Kowalski mający oczy dookoła głowy kapitalnie podcina piłkę, która trafia zza plecy obrońców, do Mateusza Sadowskiego. Mateusz dziś w napadzie zastępujący swojego brata Piotra pauzującego za kartki minimalnie chybił i przeniósł piłkę zarówno nad bramkarzem gości jak i poprzeczką. Na kolejną bramkową akcję czekaliśmy do 33. minuty wtedy to Jarosław Brzemiński mocno uderzał z wolnego. Nie dał się zaskoczyć goalkeeper gości Marcin Petera. Przyjezdni w tej części zagrozili bramce tylko raz za sprawą Bartosza Felbóra. Jego strzał udanie wyłapał Kuba Zieliński i w pierwszej części goli nie było. Była za to ulewa, pioruny i grzmoty. Wielka burza z ulewą pod koniec tej połowy spowodowała, iż wszyscy obecni na meczu byli mokrzy, aż do ostatniego skrawka materiału na swoim ciele. Ten rzęsisty deszcz padający jeszcze choć już mniej w drugiej połowie zadziałał na Skrwę niczym na pragnące wody rośliny. Umysły zawodników Skrwy się wyczyściły i pokazali liderowi, że przyjazd do Łukomia na mecz to nie „bułka z masłem”. Z każdą minutą drugiej połowy coraz lepiej grają gospodarze. Rozgrywają piłkę od tyłu powodując w szeregach gości niepokój. W 75. minucie następuje ostateczny cios, który wyprowadza Skrwa. Zespołowa akcja. Piłka trafia do Jarka Brzemińskiego, który idealnie centruje w pole karne. Tam wprost wybornie zachowuje się Karol Kalinowski i uderzeniem głową myli bramkarza i pakuje piłkę do siatki. Podkreślić trzeba, że to było debiutanckie trafienie Karola w barwach Skrwy. Trafienie jak się później okaże tym ważniejsze, że dające zwycięstwo. Bohaterów tego meczu jest więcej. Wspomnę jedynie Kubę Zielińskiego, który odbudował się po feralnym meczu w Sierpcu i grał w meczu z Deltą bardzo dobrze, zatrzymując choćby strzały w końcówce Jakuba Wolińskiego, Pawła Bojaruńca czy Dariusza Fabianowicza. Kolejny dobry występ zalicza Jacek Beksa, który wkłada olbrzymią pracę w rozbijanie ataków przeciwników. Dobre zawody rozgrywa Jarek Brzemiński, który oprócz asysty, świetnie wyłączył z gry mającego I ligowe doświadczenie, wspomnianego wcześniej Pawła Bojaruńca. Nie można nie odnotować kolejnego dobrego występu Radka Kowalskiego. Ogólnie cała nie tylko wyjściowa jedenastka zagrała świetnie, nawet ci co wspierali swoją drużynę wchodząc z ławki. Oczywiście nie można zapomnieć o kibicach, którzy w tym meczu nieśli dopingiem swoich zawodników.
Lider ze Słupna, z pewnością zawiódł. Spodziewaliśmy się dobrego meczu w ich wykonaniu. Źle nie zagrali jednak chyba trochę mało jak na drużynę, która za dwa tygodnie prawdopodobnie będzie świętować awans do IV ligi. Strata punktów w starciu ze Skrwą powoduje, że goniący ich Kasztelan ma tylko punkt straty i do końca rozgrywek walka o prymat w lidze będzie trwała.
Skrwa Łukomie – Delta Słupno 1:0 (0:0) K.Kalinowski (75)
Sędzia: M.Falencki (WS Ciechanów)
Skrwa: J.Zieliński – Ma.Beksa, Mi.Beksa, J.Brzemiński, M.Niemczewski, J.Beksa, R.Kowalski, P.Karczewski (87 M.Karczewski), K.Kalinowski (89 D.Wolak), K.Górecki (89 K.Bonisławski), M.Sadowski
Delta: M.Petera – K.Staniszewski, J.Iwanowski, D.Fabianowicz, J.Machowski, J.Woliński, M.Piórkowski (80 M.Szczepaniak), M.Maliszewski (21 D.Żołek), B.Felbór, P.Bojaruniec, K.Machowski