Po porażce ze Spójnią w minioną niedzielę, wydawało się, że gorzej być nie może. Na przełamanie gramy z przedostatnim w tabeli Świtem w Łukomiu miejscu gdzie nawet najlepszym gra się trudno. Niestety mimo optycznej przewagi, kilku strzeleckich sytuacji to goście byli skuteczniejsi i wygrali z pogrążoną w kryzysie Skrwą 0:2.
Mecz rozpoczyna symboliczna minuta ciszy ku pamięci zmarłego sędziego z naszego okręgu Pawła Cieśli. 49 - letni arbiter zmarł nagle w zeszłym tygodniu.
Samo spotkanie lepiej zaczęli goście, którzy w 10. minucie przeprowadzili ładną akcję, jednak Jakub Zieliński nie dał się zaskoczyć Łukaszowi Kaweckiemu. Ta sytuacja nie "zapaliła" czerwonych lampek w głowach piłkarzy Skrwy i po dwóch kolejnych minutach pada gol dla gości. Lewą stroną urywa się Kamil Jędrzejczak kapitalnie dogrywa przed bramkę do wchodzącego Jarosława Unierzyskiego, a ten bez trudu futbolówkę umieszcza w siatce bramki Skrwy. Strzelec bramki to 40 letni zawodnik, więc już nie najmłodszy i nie najzwrotniejszy jednak ma to co czego brakuje pomocnikom Skrwy, czyli doświadczenie i ligowe "cwaniactwo". Właśnie w pomocy przegrywamy wiele pojedynków i tu leżała przyczyna słabej gry Łukomia w pierwszej połowie. Co prawda możemy szybko wyrównać, jednak Mateusz Sadowski, który znakomicie wyszedł w tempo i w sytuacji sam na sam z Adamem Ablewskim bramkarzem gości, technicznie przerzucił nad nim piłkę, uderzył zbyt słabo i wracający obrońca Świtu wybija piłkę z linii bramkowej. Niestety oprócz tej sytuacji nie potrafimy realnie zagrozić bramce gości. Wszystko jest grane zbyt czytelnie i rywale rozbijają ataki Skrwy. Przyjezdni sami tworzą dwie dobre okazje do podwyższenia rezultatu, jednak ani Kawecki ani Jędrzejewski nie potrafią umieścić piłki w siatce i do przerwy goście prowadzą 0:1.
Po zmianie stron jeszcze mocniej atakuje Skrwa, jednak bijemy głową w przysłowiowy mur. Swoje chwile chwały może mieć grający nasz trener Mariusz Beksa. Niestety ani w 52 ani 57 minucie nie potrafi umieścić piłki w siatce po uderzeniach głową i centrach z rzutów rożnych. Cały czas atakujemy bezskutecznie. W 70. minucie, kapitalnie wychodzi na pozycję Mateusz Sadowski. Wyprzedza obrońcę i wpada w pole karne. Jest przez niego faulowany i wydaje się, że musi być karny. Niestety ambitny zawodnik Skrwy nie upada ale walczy dalej i przegrywa pojedynek z Ablewskim. Sędzia słusznie puścił grę, dyktując przywilej korzyści, a my nie mamy ani gola ani karnego. Świt w tej części koncentruje się na obronie i ewentualnych kontrach, choć czyni to rzadko. Rzadko jednak groźnie. W 83. minucie świetną okazję strzelecką zaprzepaszcza Łukasz Kawecki, który przegrywa pojedynek sam na sam z Jakubem Zielińskim. I tu mamy powtórkę z pierwszej połowy. Wtedy to też najpierw rywal postraszył a potem zdobył gola. Dwie minuty później rzut rożny i niepilnowany Mariusz Unierzyski grający trener Staroźreb, głową umieszcza piłkę w siatce bramki Skrwy. Co prawda nasza drużyna się nie poddaje do końca i ambitnie walczy jednak strzały z dystansu Jarosława Brzemińskiego, Radosława Kowalskiego i z bliska Mateusza Sadowskiego padają łupem dobrze broniącego Ablewskiego i mimo kilku naprawdę dobrych okazji ani razu nie potrafimy zmusić bramkarza do kapitulacji. Przegrywamy niezwykle ważny mecz 0:2 i sytuacja zarówno w tabeli i punktowa Skrwy wygląda koszmarnie.
Można by zadać sobie pytanie co dalej i kiedy wyjdziemy z tego kryzysu. Oby jak najprędzej ale nie oszukujmy się łatwo nie będzie. Już w następną sobotę gramy derbowy mecz z Kasztelanem w Sierpcu. Wiadomo, że derby to derby i każdy wynik jest możliwy, musi coś się w drużynie zmienić. Kilku zawodników jest dobrze dysponowanych, jednak największy problem to skuteczność i rozegranie piłki. Gramy trzema środkowymi pomocnikami a nie widać tego na murawie. Bardzo brakuje kontuzjowanego Jacka Beksy, który potrafił rozegrać, przytrzymać i powalczyć. Młodzi nasi gracze nie mają takiej charyzmy i doświadczenia jak Jacek i to niestety widać. Miejmy nadzieję, że mecz z Kasztelanem będzie dla drużyny prawdziwym przełamaniem i bez względu na wynik wszyscy dadzą z siebie 110% i zaczniemy wreszcie zdobywać punkty i wychodzić na prostą.
Skrwa Łukomie – Świt Staroźreby 0:2 (0:1) J.Unierzyski (12), M.Unierzyski (86)
Sędzia: R.Szczytniewski
Skrwa: J.Zieliński – Ma. Beksa, M.Pesta Ż, J.Brzemiński, M.Niemczewski (85 Mi.Beksa), P.Karczewski, R.Kowalski, K.Kalinowski, K.Górecki (75 M.Jagodziński), M.Sadowski, P.Sadowski
Świt: A.Ablewski – A.Budnicki, A.Grabowski, M.Unierzyski, K.Jędrzejewski, Ł.Kawecki, M.Niedzielak, D.Kołeczek, A.Chrzanowski (63 M.Sobiesiak), J.Unierzyski (88 T.Karpiński), M.Ziarko