Paradoksem tego spotkania jest fakt, że bohaterem meczu był Kamil Siłkowski bramkarz gości, który aż siedmiokrotnie zmuszany był wyciągać piłkę z siatki. A Skrwa zagrała podobnie jak w ostatnich meczach czyli dobrze piłką i tworząc wiele bramkowych akcji. Tym razem udało się ich w większości skutecznie wykończyć. Dzięki temu wygraliśmy wysoko 7:0 i uciekliśmy ze strefy spadkowej.
Drużyna z Ciółkowa przyjechała do Łukomia w ograniczonym składzie i w zaledwie dziesięciu zawodników gości wybiegło mierzyć się ze Skrwą w arcyważnym meczu. Czasem jednak takie mecze grać z osłabionym rywalem są bardzo ciężkie i nie było co z góry przypisywać sobie zwycięstwa. Od początku mieliśmy przewagę, którą szybko udało się rozbić skomasowaną obronę przyjezdnych. Strzał z dystansu Piotra Sadowskiego i piłka po rykoszecie wpada do siatki. Była to 10. minuta i prowadziliśmy. Kolejny skuteczny cios rywalom zadaliśmy w 17. minucie a egzekutorem był starszy z braci Sadowski. Otrzymał on kapitalne podanie od Radka Kowalskiego między dwóch obrońców, wyszedł sam na sam z bramkarzem i go pokonał. Po 180 sekundach Piotr Sadowski mógł zostać bohaterem niestety "wyrwał się" do egzekwowania rzutu karnego podyktowanego za faul na Patryku Karczewskim. Uderzył po ziemi a kapitalnie piłkę odbił Kamil Siłkowski goalkeeper gości. Mimo tego niepowodzenia Skrwa nie spuszczała z tonu. W 27. minucie Jarosław Brzemiński zakręcił obr. ońcą ULKS-u i wyłożył piłkę przed bramkę do Kamila Góreckiego, który mocnym strzałem nie dał szans Siłkowskiemu. W 32. minucie w polu karnym gości strasznie się zakotłowało. Zawodnicy Skrwy trzykrotnie uderzali na bramkę rywali jednak desperacko broniący się przyjezdni nie stracili gola. Po kilkunastu sekundach ładnie na bramkę Ciółkowa uderza Górecki jednak Siłkowski niczym kot rzuca się i paruje piłkę. W 35. minucie i kornerze wykonywanym przez Góreckiego, do piłki wyskakuje Mariusz Beksa. Główkuje jednak po raz kolejny umiejętności bramkarskie demonstruje Siłkowski, który odbija futbolówkę. W 44. minucie na pełnym biegu uderza na bramkę rywali Piotr Sadowski, a tym razem w sukurs bramkarzowi gości przychodzi poprzeczka i gola nie ma. Jeszcze przed przerwą Siłkowski fantastycznie broni strzały Kowalskiego i Sadowskiego i mimo prowadzenia do przerwy 3:0, mecz przypomina pojedynek Skrwa kontra Siłkowski.
Po zmianie stron gospodarze trochę odpuszczają co daje gościom przeprowadzić realnie wyglądające zagrożenie bramki Jakuba Zielińskiego. Z bliska główkuje Michał Oskroba minimalnie niecelnie. Na taki obrót sprawy Skrwa zaczyna przejmować inicjatywę i grać jak w pierwszych 45. minutach. W 56. minucie gry pada czwarty gol dla Łukomia. Jarek Brzemiński dokładnie centruje w pole karne gdzie pojedynek główkowy wygrywa Karol Kalinowski i umieszcza piłkę w siatce. Bardzo podobnej urody pada kolejny gol, który ma miejsce w 61. minucie. Tym razem podającym jest Górecki. Do piłki wyskakuje Kalinowski i trafia drugi raz w przeciągu pięciu minut. Dobry okres gry tego piłkarza przypieczętowuje dwoma golami. Na kolene zagrożenie bramki Ciółkowa czekamy do 69. minuty. Wtedy po raz kolejny w tych zawodach umiejętnościami popisuje się Siłkowski. Najpierw uderza Brzemiński a do odbitej piłki dopada Kowalski i znów bramkarz gości jest górą. Udaje się go pokonać w 79. minucie. Uderzenie z tzw. krótkiej nogi mocne pod poprzeczkę w wykonaniu Kamila Bonisławskiego i mamy szóste trafienie. Ostatnie dziesięć minut to prawdziwe oblężenie bramki gości. Na bramkę strzelają kolejno Mariusz Beksa (trafia w spojenie słupka z poprzeczką), Kowalski (broni bramkarz) oraz prawdziwy bilard w polu karnym Ciółkowa po podyktowaniu rzutu wolnego pośredniego z 5. metra. Kilka mocnych uderzeń, jednak goście skutecznie się bronią i gola nie tracą. Tracą go w ostatniej minucie meczu. Faul rywala na Macieju Niemczewskim i sędzia Rafał Szczytniewski dyktuje drugi rzut karny. Tym razem do piłki podchodzi etatowy wykonawca jedenastek w Skrwie Jarosław Brzemiński i pewnym strzałem ustala wynik meczu na 7:0.
Bardzo cieszą zdobyte 3 punkty, cieszą gole i fakt zagrania na 0 z tyłu, jednak najważniejszą, rzeczą jest to że wreszcie ta "łukomska maszyna" zaskoczyła i po dobrym meczu wreszcie wygrała.
Przed nami prawdopodobnie jeszcze jeden mecz przeniesiony z wiosny. Potyczka przed własną publicznością z liderem z Gostynina. Przypominamy, że w pierwszym meczu sezonu to Skrwa dość nieoczekiwanie zremisowała z Mazurem. Jak będzie w rewanżu jeśli ostatnie ustalenia o przełożeniu kolejki dalej będą obowiązywać przekonamy się w sobotnie przedpołudnie.
Skrwa Łukomie – ULKS Ciółkowo 7:0 (3:0) P.Sadowski (10)(17), K.Górecki (27), K.Kalinowski (56)(61), K.Bonisławski (79), J.Brzemińki (90 rzk)
Sędzia: R.Szczytniewski
Skrwa: J.Zieliński – Ma. Beksa, M.Pesta, J.Brzemiński, Mi.Beksa, R.Kowalski, M.Jagodziński (62 M.Niemczewski), K.Górecki (67 M.Sadowski), P.Karczewski, K.Kalinowski (76 P.Górecki Ż), P.Sadowski (62 K.Bonisławski)
ULKS: K.Siłkowski – R.Książek, D.Brzeski, M.Oskroba, Ł.Matuszak, A.Bogdański, S.Feliciak, D.Mikołajczyk, R.Iwański, D.Cieszkowski