Po meczu z liderem czekało nas kolejne starcie z wiceliderem. Również i dziś mimo ambicji i olbrzymiej woli walki byliśmy słabsi piłkarsko i przegraliśmy 4:0.
Mecz rozpoczął się od akcji gospodarzy i celnego uderzenia Radosława Wiśniewskiego. W naszej bramce stał Kamil Pijankowski i nie dał się zaskoczyć. Kolejne minuty to nasza przewaga i mocny strzał z wolnego Jarka Brzemińskiego, który z trudem wyłapał bramkarz Amatora Jakub Szczepankiewicz. Później na listę strzelców mógł wpisać się grający dziś w ataku Kamil Górecki jednak nie wykorzystał ładnego podania Mateusza Sadowskiego i fatalnie spudłował. Widząc nieustępliwość gości dopiero po półgodzinie gry lepiej zaczęli grać gospodarze. Mający trudności z przebiciem się przez szczelną obronę przyjezdnych piłkarze Maszewa próbowali swoich sił w strzałach z dystansu. Ładnie i co ważne celnie uderzali Tomasz Golatowski, Tomasz Sudomir i Rafał Sadecki jednak świetnie interweniował nasz bramkarz Kamil Piankowski. Najbliżej zdobycia gola był Sudomir w 33. minucie, który uderzał z bliska, jednak nasz goalkeeper nie dał się zaskoczyć. Do przerwy bramek nie było a my oglądaliśmy niezły wyrównany mecz. W przerwie gorąco musiało być w szatni Maszewa, gdyż mocno od wznowienia gry piłkarze tego zespołu ruszyli na bramkę Łukomia. W 51. minucie świetną indywidualną akcję przeprowadza Łukasz Mielczarek, mocno uderza na bramkę Piankowskiego. Skrwę ratuje poprzeczka, podobnie jak w 55. minucie tym razem po strzale Bartłomieja Sochalewskiego, piłka odbija się od poprzeczki. Szczęście Skrwę opuszcza w 56. minucie. Wrzutka i nieobstawiony w polu karnym Piotr Mysior mocnym uderzeniem pokonuje Piankowskiego i otwiera wynik meczu. Nasza drużyna chce szybko odrobić straty jednak akcja Kamila Bonisławskiego, Kamila Góreckiego i Patryka Karczewskiego kończy się zablokowaniem i ładnie rozwijająca się kontra spaliła na panewce. Po chwili zostajemy "skarceni" za otwartą grę. Błąd wyprowadzenia piłki Jarka Brzmińskiego, lewą flanką rusza Łukasz Mielczarski, wrzuca futbolówkę w pole karne, gdzie jest już Radosław Wiśniewski i strzałem pod poprzeczkę podwyższa rezultat meczu. Niestety po chwili pada kolejny gol, szybka akcja i techniczna podcinka Tomasza Sudomira nad bramkarzem i mamy właściwie po meczu. Do końca gry wiele się nie dzieje Skrwa wyczekuje końca a Amator zwalnia grę i niemrawo atakuje. Jeszcze w 86. minucie dobija rywala. Techniczny precyzyjny strzał z pola karnego Krystiana Majchrzaka, trafia do siatki i tym sposobem zawodnik Maszewa ustala wynik meczu na 4:0.
Przegrywamy drugi mecz na wiosnę jednak graliśmy z dwoma najmocniejszymi ekipami ligi więc co najgorsze wydaje się za nami. To tyle teorii a za tydzień kolejny arcytrudny mecz z Drobinem. Mamy nóż na gardle więc trzeba zrobić wszystko, aby wreszcie oprócz pochwał za ambitną grę wywalczyć również tak bardzo nam potrzebne punkty.
Amator Maszewo - Skrwa Łukomie 4:0 (0:0) P.Mysior (56), R.Wiśniewski (62), T.Sudomir (63), K.Majchrzak (86)
Sędzia: T.Marciniak
Skrwa: K.Piankowski – Ma. Beksa, J.Brzemiński, M.Pesta (80 Mi.Beksa), P.Karczewski, R.Kowalski K.Górecki, J.Beksa, K.Kalinowski (63 P.Sadowski) M.Jagodziński (23 D.Wolak), M.Sadowski (56 K.Bonisławski)
Amator: J.Szczepankiewicz – T.Golatowski, P.Mysior, D.Karasek (46 Ł.Mielczarek), R.Marszałek, M.Muszyński, P.Skierkowski, R.Wiśniewski (72 F.Zych), R.Sadecki (61 K.Majchrzak), B.Sochalewski, T.Sudomir